ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski
foto: YouTube

Jeden z najpopularniejszych duchownych w naszym kraju jest poważnie chory. Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski właśnie ogłosił, że zmaga się z ciężkim schorzeniem. Chodzi o raka prostaty.

Ksiądz Isakowicz-Zaleski gorzko o polskiej służbie zdrowia

Bodajże jeden z najbardziej rozpoznawalnych i kontrowersyjnych duchownych w Polsce wyznał, że jest chory. Ksiądz Isakowicz-Zaleski cierpi na raka prostaty. Smutną diagnozę potwierdzili lekarze.

„Stwierdzono u mnie nowotwór. Nie w tym jest problem. Jestem człowiekiem wierzącym. Znam dziesiątki ludzi, którzy wychodzą z tej choroby” – powiedział ksiądz Isakowicz-Zaleski w rozmowie z dziennikarzem.

Warto podkreślić, iż popularny ksiądz postanowił wykorzystać w szczytnym celu zamieszanie, jakie wytworzyło się w mediach w związku z jego chorobą. Ksiądz Isakowicz-Zaleski zwrócił uwagę, że polska służba zdrowia jest w fatalnym stanie.

Według 66-latka pacjenci napotykają w czasie walki o zdrowie i życie na wielki mur. Gdyby leczenie było lepiej zorganizowane, zdaniem księdza Isakiewicza-Zaleskiego, być może zdołano by ocalić więcej ludzkich istnień.

Warto podkreślić, iż smutne wnioski księdza Isakowicza-Zaleskiego zrodziły się pod wpływem jego osobistych doświadczeń. Duchowny na własnej skórze przekonał się, jak wygląda rzeczywistość osób chorujących na raka.

Ksiądz przyznał, że w procesie leczenia nowotworu panuje chaos. „Teoretycznie niby wszystko jest poukładane, ale w praktyce są gigantyczne kolejki do lekarza, wręcz absurdalne terminy. A równocześnie prywatne kliniki działają” – zaznaczył Isakowicz-Zalewski .

To jednak nie koniec. 66-latek doszedł do wniosku, że pieniądze są istotne z punktu widzenia tego, jak szybko chory otrzyma właściwe leczenie. „Jak ktoś jest bogaty, to bardzo szybko może otrzymać pomoc. Jak ktoś nie ma tych pieniędzy, a jeszcze nie daj Boże układów, to nie” – ocenił w rozmowie z dziennikarzem.

„Nie ma poczucia bezpieczeństwa, że zostanie się przyjętym w normalnym czasie do lekarza” – kontynuował Isakowicz-Zaleski. „W Polsce jest ogromny wskaźnik umieralności. Gdyby to było inaczej zorganizowane, to może ci ludzie by żyli” – podsumował duchowny.

źródło: rp.pl

Zobacz również: