Kazik Staszewski
foto: YouTube

Lider zespołu „Kult” Kazik Staszewski znalazł się w trudnej sytuacji. Muzyk opowiedział o tym, co w tej chwili dzieje się w jego życiu. Bez dwóch zdań 60-letni gwiazdor nie ma zbyt wielu powodów do radości. Oto szczegóły.

Kazik Staszewski podjął decyzję o przeprowadzce

Popularny Kazik w szczerej rozmowie z dziennikarzem opowiedział o swojej obecnej sytuacji. Wokalista zdradził, iż planuje przeprowadzkę ze słonecznej Teneryfy na mazowiecką wieś.

Warto podkreślić, iż powodem tak poważnych zmian w życiu Kazika są jego dzieci. Muzyk obawia się bowiem, że jego potomkowie mogą mieć spory kłopot z odziedziczeniem po nim majątku.

„Całe to zderzenie z administracją, z biurokracją. Ja tam jestem posiadaczem jakiś tam nieruchomości jednej czy drugiej (…) i tak sobie myślałem, że kiedyś jak zejdę z tego świata to zostawię to dzieciom. Będą miały ale okazuje się, że nie zostawię bo po śmierci państwo kładzie ci rękę na sporej części majątku. I podejrzewam, że dzieci nie będą miały z czego zapłacić podatku z tego co im zostawię” – wyjaśnił lider „Kultu”.

W związku z przeprowadzką Kazik Staszewski zamierza postawić dom we wsi Gassy niedaleko Konstancina. „Budujemy chałupę. W najgorszy możliwym momencie” – powiedział piosenkarz.

60-latek nie krył, że jest trudno. Po pierwsze, lider zespołu „Kult” musi mierzyć się z rosnącymi ceny materiałów budowlanych. Po drugie, muzyk uważa, iż w tej chwili panuje niepewna sytuacja geopolityczna.

Co ciekawe, Kazik obawia się przeprowadzki. Jednak pod wpływem żony zdecydował się na ten trudny krok. „Jestem blokowcem, nigdy nie mieszkałem na wsi” – wyznał gwiazdor.

Wokalista ma kłopoty ze zdrowiem

W czasie rozmowy z dziennikarzem pojawił się także wątek kłopotów zdrowotnych muzyka. Kazik Staszewski przeszedł serię badań. Okazało się, że frontman „Kultu” cierpi na postępującą utratę słuchu. Aktualnie mężczyzna nosi aparaty słuchowe, dzięki którym może normalnie funkcjonować.

Co ciekawe, przez jakiś czas Kazik Staszewski myślał, że zachorował na nowotwór. „Najpierw zwalałem, na karb, że mam raka mózgu” – przyznał. Na szczęście szereg badań wykluczyły taką możliwość.

Jednocześnie Kazik Staszewski zdradził, że choroba zaczęła się u niego od przenikliwego pisku w uszach. Miał on charakter ciągły. Pierwszy raz objawów doświadczył bedąc na działce. „Rano wyszedłem na ganek tak słyszę że pisk jest taki, w mieście nie zwracałem uwagi na to i ten pisk jest ciągle i ten pisk jest do dzisiaj” – zdradził muzyk.

źródło: Super Express

Zobacz również: