Dawid Kubacki

Najnowsze wyznanie Dawida Kubackiego poruszy najtwardsze serca. Skoczek narciarski ujawnił, że mijającej niedzieli przeżył razem z żoną bardzo emocjonalne chwile. Doszło nawet do tego, iż para małżonków popłakała się. 

Dawid Kubacki śledził razem z żoną zmagania w Planicy

Najnowsze wieści o stanie zdrowia Marty Kubackiej napawają optymizmem. Zdaniem lekarzy żona naszego skoczka wraca do sił. Z dnia na dzień jest coraz lepiej.

Warto zaznaczyć, iż radosne wieści potwierdził sam Dawid Kubacki w rozmowie z dziennikarzami. Sportowiec przyznał, że to cud, iż jego żona wygrała walkę o życie.

Stan Marty poprawił się na tyle, iż kobieta razem z mężem oglądała w szpitalu ostatni konkurs Pucharu Świata w tym sezonie. Przypomnijmy, że odbył się on w słoweńskiej Planicy.

Dawid Kubacki zdradził, iż ogromne wrażenie na nim i jego ukochanej zrobił gest ze strony Anże Laniska. W tym miejscu warto wyjaśnić, iż Słoweniec w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata wyprzedził Polaka i na koniec zajął 3. miejsce.

Ku zaskoczeniu kibiców i samego Polaka, kiedy Anże Lanisek odbierał nagrodę, wszedł na podium z tekturową podobizną Dawida Kubackiego. Następnie wzruszył się w trakcie wywiadu z dziennikarzami.

„Dziękuję Dawidowi. Dla mnie to on jest drugi, bo był niesamowity w tym sezonie. Może Halvor był ciut lepszy w drugiej części sezonu. Dawid pokazał, że jest wielkim człowiekiem i wielkim sportowcem” – powiedział słoweński skoczek narciarski.

„Podczas Turnieju Czterech Skoczni urodziło mu się drugie dziecko. Musi być niesamowicie silnym psychicznie. Pokazał to i wiem, że byłby tu w Planicy i w Vikersund niesamowicie mocny. Życzę jemu i Marcie wszystkiego najlepszego. A także ich dzieciom” – dodał.

Jak już wspomnieliśmy, zachowanie Anże Laniska mocno poruszyło Dawida Kubackiego i jego żonę Martę.

„Wiesz co… Nie wyobrażałem sobie tego w ten sposób. Ścisnęło mnie to za gardło i od razu napisałem wiadomość do Anze o tym, jak zareagowaliśmy. Bo płakaliśmy z Martą razem. Teraz, kiedy rozmawiamy, dalej mnie ściska” – przyznał wprost 33-letni zawodnik.

„Raz wygra jeden, później drugi, odzywa się żyłka sportowca, ale zawsze pójdziesz i pogratulujesz. Mogę się złościć, że to ja zrobiłem coś źle, ale nie dlatego, że ktoś był lepszy i myślę, że to było widać przez cały sezon. Tak było ze mną, Halvorem, Anze czy Stefanem, bo w czwórkę walczyliśmy o najwyższe miejsca. Na skoczni możemy się sportowo żreć, ale przechodzimy przez bramkę i jesteśmy razem. Nikt nie ma myśli, że ten drugi mógł coś zepsuć” – wyjaśnił Dawid Kubacki.

źródło: Sportowe Fakty

Zobacz również: