
Ta wiadomość ucieszy niektórych Polaków. Okazuje się, iż co miesiąc otrzymają dodatkowe pieniądze. Chodzi o bonus do standardowego wynagrodzenia za pracę. Oto szczegóły.
Pieniądze dla osób pracujących zdalnie
W życie weszły nowe przepisy zgodnie z którymi, część pracowników otrzyma dodatkowe pieniądze. W myśl nowych zapisów pracodawcy są zobowiązani do wypełnienia dodatkowych obowiązków wobec osób, które pracują zdalnie.
Najprościej mówiąc nowe przepisy nakładają na pracodawców wypłatę zadośćuczynienia pracownikom, którzy wykonują pracę zdalną. Chodzi o pokrycie kosztów mediów (np. energia elektryczna, Internet) zużytych przez nich w trakcie wykonywania obowiązków służbowych w domu.
Warto podkreślić, iż nowe zapisy nie wskazują jednoznacznie, na jakie pieniądze mogą liczyć Polacy pracujący zdalnie.
Głos w sprawie dodatkowych pieniędzy dla pracowników, którzy pracują zdalnie, zabrał Szymon Witkowski, ekspert Departamentu Prawa i Legislacji w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
„Te kwoty mogą być różne u różnych firm, nie w każdej spotkamy się z dokładnie taką samą kwotą tego ryczałtu. One mogą się wahać w przedziale od kilkudziesięciu czy 100 zł do nawet 200-300 zł” – wytłumaczył Szymon Witkowski.
Okazuje się, że ważną rolę w kwestii wysokości zadośćuczynienia na pracę zdalną będą miały związki zawodowe. Dlaczego? Otóż to one mogą wywalczyć większe pieniądze m.in. za zużycie prądu.
„Jeżeli chodzi o wysokość tych kosztów, to mamy przepisy, które mówią, że ma być wypłacana jakaś kwota, ale nie ma powiedziane, ile ma ona wynosić” – podkreślił specjalista.
Ekspert Departamentu Prawa i Legislacji w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zwrócił uwagę, iż większość pracujących zdalnie osób będzie dostawać około 50 zł miesięcznie.
„Ustawodawca mówi o tym, że muszą być uwzględnione koszty rynkowe wszystkich przedmiotów, jeżeli mówimy o ryczałcie za korzystanie z prywatnych narzędzi. Mowa też o rynkowych kosztach, chociażby usług telekomunikacyjnych czy energii elektrycznej. Ustawodawca tylko wskazuje, co powinniśmy brać pod uwagę, ale nie mówi, jak to wszystko liczyć i powinno wyglądać, to pozostawia uzgodnieniom z pracownikami i związkami zawodowymi” – podsumował Szymon Witkowski z ZPP.
źródło: Goniec