Chociaż Krzysztof Krawczyk zmarł w 2021 roku, to wdowa po muzyku ciągle nie może dojść do siebie. Najnowsze słowa Ewy świadczą o tym, że nie jest dobrze.
Krzysztof Krawczyk pozostawił po sobie zrozpaczoną żonę
Minęły już 2 lata od śmierci Krzysztofa Krawczyka. Odejście muzyka dotknęło zwłaszcza jego najbliższych. Szczególnie brak wokalisty odczuła jego żona Ewa. Właśnie okazało się, że pomimo upływu czasu nadal jest źle.
Ewa Krawczyk przeżywa trudne chwile po śmierci męża. Po pierwsze ciągle trwa walka z synem Krzysztofa o spadek. Zdaniem Ewy, ukochany celowo pominął syna w testamencie. Natomiast Krzysztof Junior stwierdził, iż istnieją dwie wersje dokumentu.
To jednak nie jest najgorsze. Z pewnością kobieta nadal nie pogodziła się ze śmiercią Krzysztofa Krawczyka. Świadczy o tym jeden z wywiadów, którego ostatnio udzieliła dziennikarzom popularnej gazety.
Ewa Krawczyk przyznała, że cały czas jest pogrążona w żałobie. Jej życie krąży tylko pomiędzy domem, cmentarzem i kościołem.
„Mówi się, że czas leczy rany, ale w moim przypadku tak nie jest. Dopiero zaczynam raczkować, ale mogę już wyjść do ludzi, rozmawiać. Jednak moje życie ciągle wygląda tak samo: dom, cmentarz, kościół. W dalszym ciągu jestem w wielkiej traumie, jest mi smutno, tęsknię za Krzysiem” – zdradziła wdowa po Krzysztofie Krawczyku.
Niestety, Ewa zdradziła, że jej stanu nie poprawia nawet obecność bliskich osób. „Cały czas jestem samotna, bo to nie jest tak, że ktoś przyjdzie i człowiek zaraz tryska humorem. To się tak nie da… Jeszcze nie jestem gotowa na takie uroczystości. Cały czas jestem depresyjna, to nie jest tak, że mi przeszło. Cały czas tęsknię za Krzysiem, brakuje mi go” – wyznała kobieta.
źródło: Jastrząb Post