Aktorka znana z „M jak miłość” poruszyła, a jednocześnie zaniepokoiła swoich wielbicieli. „Ból jest ogromny” – wyznała Teresa Lipowska. Z jakiego powodu artystka wypowiedziała tak przykre słowa? Wyjaśniamy.
Teresa Lipowska nadal przeżywa śmierć Witolda Pyrkosza
85-letnia aktorka ciągle przeżywa przykre emocje w związku ze śmiercią kolegi z planu. Teresa Lipowska nie kryje, iż pomimo od odejścia serialowego Lucjana z „M jak miłość” minęło już sześć lat, to nadal nie może pogodzić się z tym, że go już nie ma.
Słowa te nie powinny dziwić, gdyż śmierć Witolda Pyrkosza zszokowała wszystkich. Nawet fanów, którzy nie znali osobiście aktora. Co musiała czuć Teresa Lipowska, która spotykała się z mężczyzną niemalże każdego dnia?!
„Tyle lat siedział obok mnie na planie, a na zapleczu rozmawialiśmy o prywatnych sprawach. Nagle to miejsce jest puste. Ostatnio nagrywaliśmy scenę, w której dowiaduję się o śmierci Lucjana, i to było naprawdę trudne. „Wspaniale zagrałaś”, usłyszałam od ekipy po zdjęciach. Ale ja nie zagrałam, płakałam naprawdę. Musiałam wręcz się powściągać, bo oko kamery jest bezlitosne i nadmierna ekspresja byłaby niewskazana” – przyznała kilka lat temu serialowa Barbara z „M jak miłość.
Teraz Teresa Lipowska znów opowiedziała o swoich odczuciach. To niezwykle poruszające słowa, które mogą nieco zaniepokoić fanów aktorki. Okazuje się bowiem, iż ból po utracie przyjaciela nie minął. Czas nie wyleczył ran.
„To już 6 lat jak nie ma z nami Witka, mojego filmowego męża Lucjana Mostowiaka. To się w głowie nie mieści. Jego brak jest tak ogromny, aż do bólu. Bardzo się szanowaliśmy i lubiliśmy. Potrafiliśmy się zrozumieć w każdej chwili i myślę, że nikt go nie zastąpi. Witek miał swój dowcip, humor i był profesjonalny w tym, co robił. Dlatego bardzo miło wspominam współpracę z Witkiem i bardzo mi żal, że odszedł. Wszyscy go bardzo lubili” – zaznaczyła Teresa Lipowska.
źródło: o2.pl