Michał Adamczyk z TVP
foto: YouTube

Zaskakujące słowa padły pod adresem gwiazdy TVP. Michał Adamczyk, bo o nim mowa został gorzko podsumowany przez jednego ze swoich byłych szefów. 

Michał Adamczyk negatywnie oceniony przez dawnych współpracowników

Michała Adamczyka był do niedawna prezenterem „Wiadomości”. Teraz awansował i został nowym szefem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Dziennikarz jest związany z TVP od ponad 20 lat. Dodajmy, że jego kariera nabrała rozpędu, gdy do władzy doszło Prawo i Sprawiedliwość.

W związku z awansem Michała Adamczyka, w mediach pojawiły się opinie na jego temat. Tym co szokuje jest fakt, iż dawni koledzy i byli szefowie prezentera nie wypowiedzieli się o nim zbyt pochlebnie.

Były szef TVP Info i TAI Tomasz Sygut zaznaczył, że Michał Adamczyk szybko odnalazł się w Telewizji Publicznej zarządzanej przez Jacka Kurskiego.

„To był sprawny, chociaż niespecjalnie pracowity prezenter newsowy […] Po przyjściu „dobrej zmiany” pokazał swoją drugą twarz. Okiem nie mrugnął, kiedy Kurski wyrzucał na bruk, albo zmuszał do odejścia z TVP wielu jego kolegów, z którymi dzielił biurka. Stał się czołowym propagandystą PiS. Dał nazwisko i twarz ekipie, która telewizję publiczną zmieniła w ministerstwo propagandy realizujące przekazy z centrali” – powiedział Tomasz Sygut.

Natomiast publicysta Jan Piński stwierdził, iż nie jest w ogóle zaskoczony tym, że Michał Adamczyk bez problemów odnalazł się w TVP po przejęciu władzy przez PiS.

„Adamczyk każdej władzy oferował swoje usługi. W 2015 r. Kurski pytał mnie o opinię na temat Adamczyka. Powiedziałem, że będzie mu służył wiernie, do czasu znalezienia się kolejnego pana. Adamczyk ma taki charakter, że bez problemu odnalazłby się w telewizji po upadku PiS, tyle że nikt mu tego nie zaproponuje” – podkreślił Piński.

Jaki jest szef TAI prywatnie?

Co ciekawe, zdaniem byłych współpracowników Michał Adamczyk jest prywatnie „miły i przeuroczy człowiek”. Podobno jest też bardzo towarzyski.

„W 2009 r., jak z nim pracowałem, mówiono, że lubi imprezować, chociaż był już żonaty i miał dzieci […] W 2016 r. nasi wspólni koledzy z TAI śmiali się, że Michaś boi się wycieku nagrań z tych imprez. Bał się, że mógł tam szydzić z PiS czy – nie daj Boże – prezesa. Wydzwaniał po ludziach i pytał, czy ktoś coś ma, a jak ma, to czy może to skasować” – wyjawił Jan Piński.

źródło: Onet

Zobacz również: