Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał przykrą informację

Przykra wiadomość ujrzała światło dzienne. Nie żyje znany dziennikarz, który był jednym z twórców „Gazety Wyborczej”. Paweł Smoleński odszedł w wieku 63 lat. 

Dziennikarza pożegnał w wyjątkowy sposób Mariusz Szczygieł

Smutną informację o śmierci Pawła Smoleńskiego potwierdziła wdowa po dziennikarzu. Kobieta opublikowała stosowny wpis na Facebooku.

63-letniego dziennikarza pożegnało wielu przyjaciół i kolegów z branży. Dość obszerny i zarazem wyjątkowy wpis na temat zmarłego umieścił w mediach społecznościowych Mariusz Szczygieł.

Gospodarz słynnego talk-show „Na każdy temat” na samym początku swojego wpisu zwrócił uwagę, iż to kolejny z jego przyjaciół dziennikarzy, który zmarł w ostatnim czasie.

„Najpierw Beata Pawlak, potem Lidka Ostałowska, Irena Morawska, a teraz Paweł Smoleński… Nasz pierwszy dział reportażu z 1991 r., który stworzyła Małgorzata Szejnert maleje…” – zauważył Mariusz Szczygieł.

Następnie dziennikarz przypomniał książkę, którą napisał Pawła Smoleńskiego. „Książkę Pawła „Salon patriotów” (1994) kończy portret generała Stanisława Skalskiego – najlepszego pilota II wojny światowej, który po upadku komuny wrócił do Polski ze Stanów (…) Ten reportaż o wojennym herosie ma wymowny tytuł „Bohaterowie są zmeczeni”. Generał był moim tematem, ale oddałem go Pawłowi. Już umówiłem się ze starszym panem na wizytę, jednak przez telefon mnie przeraził. Zaproponowałem go Smoleniowi” – przyznał gospodarz „Na każdy temat”.

W dalszej części posta pojawiła się krótka charakterystyka zmarłego dziennikarza. „Smoleń był reporterem zadziornym. Mówiliśmy, że są różne metody zbierania materiału: Hugo-Bader wkłada nogę między drzwi, Szczygieł zgadza się ze wszystkim, co słyszy, Smoleński zaś siada i nie mówi nic. Ewentualnie stuka palcami w blat stołu. Po 15 minutach ciszy stropiony człowiek oznajmia: 'No, dobrze, to ja już powiem wszystko’ „ – dowiadujemy się z wpisu.

Mariusz Szczygieł wspomniał także, jakim człowiekiem był prywatnie zmarły dziennikarz. „W towarzystwie bywał szorstki i sarkastyczny. A przy tym umiał okazywać uczucia jak żaden heteryk. Ciągle mnie wzrusza, że był jedynym mężczyzną, „ojcem dzieciom”, który zawsze na powitanie, kiedy się dłużej nie widzieliśmy, przytulał się i bez względu na to, czy było to w redakcji, czy w kinie, całował mnie w czoło, ucho albo szyję. Mój najbardziej nieoczywisty kolega” – napisał.

źródło: Plejada

Zobacz również: