gwałt w Warszawie

Do groźnego incydentu doszło w jednym z polskich kościołów. Podczas uroczystości pogrzebowych żałobnicy musieli niespodziewanie opuścić świątynię.

Kościół stał się przez chwilę niebezpiecznym miejscem

Niepokojący incydent miał miejsce w czwartek, 4 maja  w kościele pw. św. Mikołaja i Matki Boskiej Szkaplerznej we wsi Koryta w województwie wielkopolskim. Uczestnicy pogrzebu musieli w pośpiechu opuścić świątynię.

Powodem incydentu okazał się dym, który zaczął wydobywać się z organów, które znajdowały się w kościele. Przez moment było naprawdę groźnie.

Na miejsce zdarzenia wezwano straż pożarną. Slużby stwierdziły, że przyczyną zadymienia było zwarcie w instalacji elektrycznej w silniku organów, które znajdowały się w kościele.

„O godz. 11:30 w czwartek straż pożarna otrzymała zgłoszenie o dymie, który wydobywał się z organów w kościele pw. św. Mikołaja i Matki Boskiej Szkaplerznej we wsi Koryta” – poinformował mł. kapitan Bogumił Gwoździk z zespołu prasowego Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowie Wielkopolskim.

„Do zdarzenia doszło w czasie ceremonii pogrzebowej, w której uczestniczyło około 60 osób. Ludzie, gdy tylko poczuli dym, w pośpiechu opuścili kościół” – dodał strażak.

Jak już wspomnieliśmy, na miejsce przybyli strażacy. Ogółem pięć jednostek straży pożarnej z Ligoty, Raszkowa oraz Ostrowa Wielkopolskiego. „W trakcie akcji odłączono prąd i wezwano pogotowie energetyczne. Organy sprawdzano także kamerą termowizyjną na wypadek innego zagrożenia” – podkreślił strażak.

Dzięki sprawnemu działaniu pracowników kościoła oraz strażaków zagrożenie zlikwidowano w zarodku. Co ciekawe, akcja służb trwała półtorek godziny. Po zakończeniu czynnosci straży pożarnej w kościele wznowiono pogrzeb.

źródło: Polsat News

Zobacz również: