Tata skatowanego Kamilka z Częstochowy przekazał niepokojące wieści o swoim synku. Okazuje się, że 8-latek przyjął w sobotę, 6 maja, ostatnie namaszczenie. Niestety stan dziecka gwałtownie pogorszył się w ostatnich dniach. Mężczyzna nie krył, że trzeba być przygotowanym na najgorsze.
Kamilek z Częstochowy to ofiara przemocy domowej
„Ksiądz, tata chłopca i personel szpitala w Katowicach wzięli udział w ostatnim namaszczeniu Kamilka z Częstochowy” – przekazali dziennikarze popularnego dziennika. Chociaż ojciec pożegnał się ze swoim synkiem, to nadal ma nadzieję, że 8-latek wyzdrowieje.
W ubiegłym tygodniu lekarze zamierzali wybudzić chłopca ze śpiączki farmakologicznej. Ostatecznie nie zrobili tego. Stan Kamilka z Częstochowy gwałtownie pogorszył się.
Pan Artur – ojciec skatowanego dziecka, przekazał, iż z godziny na godzinę z jego synkiem jest coraz gorzej. Serduszko 8-latka jest już wydolne tylko na 3%.
Jak już wspomnieliśmy, mężczyzna nie traci nadziei. Ojciec Kamilka z Częstochowy modli się o uzdrowienie synka. Zaapelował także do innych ludzi o modlitwę w intencji 8-latka.
Co ciekawe, tuż przed rozpoczęciem ostatniego namaszczenia lekarze poprosili tatę skatowanego dziecka, aby ten mówił do 8-latka. Medycy stwierdzili, iż to może jeszcze pomóc.
„Przytuliłem go. Potrzymałem za rączkę… Kamilku nie zostawiaj nas, czeka na ciebie braciszek, proszę cię synku, tatuś jest przy tobie, Kamilku nie zostawiaj nas. Kamilek płakał, on słyszał, co do niego mówię… Zobaczyłem łzy na jego oczach” – wyznał pan Artur.
źródło: Super Express