trener Dawida Kubackiego
foto: YouTube

Szkoleniowiec reprezentacji Polski w skokach narciarskich potwierdził fatalną wiadomość. Thomas Thurnbichler nie kryje swojego rozczarowania z powodu decyzji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej (FIS). Nasi zawodnicy z Dawidem Kubackim na czele również nie mają powodów do zadowolenia. Co tak zasmuciło Austriaka? 

Dawid Kubacki i jego koledzy stracą na decyzji FIS-u

Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej postawiła sobie za cel doprowadzenie do tego, aby skoki narciarskie stały się bardziej globalnym sportem. Z tego powodu władze FIS postanowiły przeprowadzić ogromne modyfikacje w przepisach.

Dokładnie rzecz biorąc chodzi o zmiany kwot startowych od sezonu 2023/24. W wyniku takich działań federacji ucierpią najsilniejsze reprezentacje w skokach narciarskich. Dlaczego?

Otóż najlepsze ekipy, w tym Polska, nie będą mogły wystawiać tak licznych składów jak dotąd. Natomiast zyskają te kraje, które do tej pory miały kłopot z przebiciem się do Pucharu Świata.

Warto podkreślić, że opisywane zmiany właśnie zostały zatwierdzone przez FIS. Natomiast nowe przepisy będą obowiązywać już od początku najbliższego Letniego Grand Prix.

Powyższa wiadomość bardzo zasmuciła szkoleniowca Dawida Kubackiego. Thomas Thurnbichler nie krył, że nie zgadza się z modyfikacjami proponowanymi przez włodarzy federacji.

„Polska była przeciwko tej zmianie, podobnie jak Austria i Słowenia. Niemcy mieli zastrzeżenie. Byli „za”, natomiast zaznaczyli, iż kraje wspierające inne państwa, jak Norwegowie w zeszłym roku, powinny mieć jedno miejsce startowe więcej, mieli inne spojrzenie na sprawę” – wyjaśnił trener Dawida Kubackiego.

„To oczywiste, że mniejsze nacje powiedzą „tak”. Dla nas, a także reszty większych ekip, to najgorsze, co mogło się wydarzyć. Jeszcze na początku XXI wieku można było wystawiać ośmiu skoczków, a teraz już tylko pięciu…” – dodał Austriak.

Trener Dawida Kubackiego i spółki stwierdził nawet, iż takie postępowanie FIS-u zaszkodzi dyscyplinie. „Moim zdaniem to zła decyzja dla przyszłości skoków. Obniżamy poziom zawodów. Według mnie głównym powodem są pieniądze, a drugim promocja mniejszych reprezentacji” – ocenił 33-latek.

źródło: Interia

Zobacz również: