Monika Richardson
foto: YouTube

Znana dziennikarka zamieściła niepokojący wpis na Instagramie. Monika Richardson wyznała w nim, iż martwi się o swoje dzieci. „Nie jest mi wesoło” – podkreśliła celebrytka. O co dokładnie chodzi 51-latce?

Monika Richardson przedstawiła swoje pesymistyczne przemyślenia

Była gwiazda TVP opublikowała w mediach społecznościowych obszerny wpis. Nie brzmi on jednak zbyt optymistycznie. Monika Richardson napisała w nim o sowich dzieciach. Niestety jej słowa napawają smutkiem.

„Siedzę sobie w mojej porannej dżungli i kombinuję. Niewątpliwie czeka mnie syndrom opuszczonego gniazda. Syn za chwilę wyjeżdża do pracy w USA, potem się wyprowadza. Córcia zdaje na uczelnie w Wielkiej Brytanii i nawet gdyby chciała zrobić sobie rok przerwy, to moment, w którym wejdę do pustego domu, nadchodzi nieubłagani” – zaczęła swój post Monika Richardson.

Widać, że dziennikarka nie jest z powodu wyprowadzki dzieci specjalnie szczęśliwa. Jednak prawdopodobnie wie, że to nieuniknione i normalne.

Druga część wpisu jest już dużo bardziej smutna. Prezenterka nawiązała w nim do tragedii pewnej młodej kobiety.

„Tymczasem jestem świadkiem strasznej sytuacji młodej dorosłej osoby, której rodzice znęcają się nad nią psychicznie i fizycznie. Żadna patologia. Wykształceni i z pieniędzmi. Wiele lat metodycznego niszczenia młodego człowieka, pozbawiania wolności, prawa do decyzji, do prywatności, brak jakichkolwiek pieniędzy, kontaktów towarzyskich. A wszystko pod okiem „pana i plebana”. Z tego domu wyjdzie za chwilę złamany, stłamszony, przerażony młody człowiek…” – wyjaśniła Monika Richardson.

Następnie celebrytka zastanawiała się, jak ona wychowała swoje dzieci. „A moje dzieciaki? Czy udało mi się ich nie zniszczyć? Czy potrafiłam wyposażyć ich w życiową siłę, w stabilne poczucie własnej wartości? Ich dom nie był przecież stabilny. Przeprowadzki, rozwód, potem kolejne rozstanie ich mamy… Nie wiem. Nie jest mi wesoło. Myślę, że bycie rodzicem, to straszliwa odpowiedzialność, to dożywotnie, trudne i niebezpieczne zajęcie, do którego nikt nas nie przygotowuje. 22 lata temu wpadłam w nie z entuzjazmem i poczuciem, że dam radę. Teraz patrzę na ten etap swojego życia z większym dystansem i wiem, że popełniłam wiele błędów” – zaznaczyła 52-latka.

„Chciałabym o tym powiedzieć moim dzieciom, przygotować je na ich własne rodzicielstwo, ale nie jestem pewna, czy zechcą mnie wysłuchać i nie wiem, czy będę umiała znaleźć właściwe słowa „ – dodała na koniec Monika Richardson.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Monika Richardson (@monikarichardson)

źródło: Super Express

Zobacz również: