Justyna Kowalczyk
foto: YouTube

Świat sportu jest w ogromnym szoku. Nie żyje 38-letni polski alpinista, a prywatnie mąż Justyny Kowalczyk. Niestety potwierdziły się tragiczne doniesienia ze Szwajcarii. Teraz poznaliśmy pierwsze szczegóły dramatu.

Justyna Kowalczyk przebywała razem z mężem w szwajcarskich Alpach

Jak już wiemy, Kacper Tekieli zginął tragicznie w górach, które kochał. Mężczyzna ostatnie dni spędził w szwajcarskich Alpach. W trakcie wyjazdu towarzyszyła mu ukochana żona – Justyna Kowalczyk oraz 1,5-roczny synek Hugo.

Sportowiec w Szwajcarii realizował swoje wielkie plany. Mąż Justyny Kowalczyk zdobywał kolejne górskie szczyty, m.in Allalinhorn 4027 m n.p.m., Strayhorn 4190 m n.p.m. i Rimpfishhorn 4199 mn.p.m.

To właśnie ze szwajcarskich Alp nadeszła tragiczna wiadomość. Jeden z branżowych portali podał, iż 38-latek zginął podczas zejścia ze szczytu Jungfrau (4158 m n.p.m.). „Wypadek wydarzył się w trudnych warunkach – prawdopodobnie panowała lawinowa „trójka” – dodali przedstawiciele mediów.

To jednak nie wszystko, przypuszczalnie mąż Justyny Kowalczyk spadł podczas zejścia wraz z lawiną (tzw. deską śnieżną), która oderwała się od północnej ściany góry Jungfrau, z której schodził.

Niestety, przykre wieści potwierdzili także inni ludzie ze środowiska polskiego alpinizmu.

„Potwierdzam tę wiadomość, zginął tragicznie w górach. Próbował go ratować znany polski wspinacz Andrzej Bargiel” – zaznaczył Dawid Kulig, dziennikarz portalu DTS24.pl.

„Tak, wspinał się wczoraj (17.05.), nie wrócił na noc, dzisiaj znaleziono go pod lawiną” – powiedział z kolei mediom Jerzy Natkański, dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki.

źródło: Sportowe Fakty, Fakt

Zobacz również: