Andrzej Rybiński

Popularny w latach 80-tych wokalista Andrzej Rybiński nie miał w życiu lekko. Muzyk przeszedł naprawdę wiele. Śmierć wnuczka, groźny wypadek, ciężka choroba. Tragedii wystarczyłoby na kilka osób. Artysta wyznał, że jedna rzecz pomogła mu przetrwać trudne chwile.

Andrzej Rybiński nie kryje jak ważna jest w jego życiu wiara w Boga

Muzyk doświadczył w swoim życiu wielu dramatów. Opowiedział o nich w jednym z tygodników. Na samym początku rozmowy Andrzej Rybiński zaznaczył, że niezwykle ważna dla niego jest wiara.

Wokalista podkreślił, że niejednokrotnie doświadczył obecności Boga w swoim życiu. „To, co mam, zawdzięczam najpierw Bogu, dopiero potem sobie” – wyznał w rozmowie z dziennikarzem.

Następnie Andrzej Rybiński opowiedział o dramatycznych momentach, których doświadczył w swoim życiu. Było ich niestety wiele. Mowa o przedwczesnej śmierci wnuczka, wypadku samochodowym czy ciężkim przebiegu choroby COVID-19.

Ogromny dramat spotkał rodzinę muzyka w 2014 r. Wówczas w wyniku śmierci łóżeczkowej zmarł jego czteromiesięczny wnuczek Kubuś. „Ta rana nigdy się nie zagoi. Trudno w takiej tragedii szukać sensu, ale ja staram się tłumaczyć sobie, że nic nie dzieje się bez powodu” – wyjawił. 

Jednocześnie Andrzej Rybiński dodał, iż rodzice Kubusia zgodzili się na pobranie narządów do transplantacji. Dzięki tej wspaniałej decyzji lekarze zdołali uratować życia trojga chorych dzieci.

Pięć lat później Andrzej Rybiński miał razem z żoną wypadek. Artysta wracał z Zakopanego, gdy jego samochód nagle wzbił się w górę i zaczął lecieć w stronę barierki oddzielającej pasy dwóch kierunków jazdy. Na szczęście muzyk był w stanie zapanować nad pojazdem. Dzięki temu nie doszło do tragedii. „Do tej pory nie wiemy z Jolą, dlaczego samochód wyleciał w powietrze. Do dziś pamiętam ten ogromny huk” – przyznał piosenkarz wiele lat później.

Muzyk nie ma wątpliwości, iż wyszedł cało z tej dramatycznej sytuacji tylko dzięki Bożej opiece. Z tego powodu Andrzej Rybiński codziennie dziękuje Stwórcy za wszystko, co dobre, i prosi go o dalszą opiekę.

„Wiele razy doświadczałem sytuacji, które mogły doprowadzić do przykrych konsekwencji, ale jednak kończyły się dobrze. Czuję opiekę Boską” – podkreślił artysta.

Natomiast w 2021 r. Andrzej Rybiński ciężko przechodził COVID-19. Mężczyzna bał się, że umrze. Wtedy we śnie zobaczył swoją zmarłą matkę, dzięki czemu zaczął walczyć o swoje zdrowie.

Jak widać, wiara w Boga pomogła Andrzejowi Rybińskiemu przetrwać najgorsze chwile w życiu.

źródło: Plejada

Zobacz również: