Robert Biedroń
foto: YouTube

Kolejna afera w polskim show-biznesie. Tym razem Robert Biedroń ostro zaatakował znanego muzyka. Chodzi o niedawny wywiad, którego udzielił Sebastian Karpiel-Bułecka. Co tak zdenerwowało polityka opozycji?

Robert Biedroń jest oburzony słowami muzyka

Na początku należy przypomnieć, że niedawno lider zespołu „Zakopower” udzielił wywiadu, w którym odniósł się m.in. do swojego stosunku do instytucji Kościoła.

Sebastian Karpiel-Bułecka od zawsze podkreślał, że jest osobą wierzącą. Jednocześnie ważna jest dla niego także instytucja Kościoła. Wokalista regularnie chodzi na niedzielne msze święte. Zresztą wziął także ślub kościelny ze swoją żoną Pauliną Krupińską.

We wspomnianym wywiadzie artysta wyjawił, że nie rozumie, dlaczego niektóre znane osoby głośno mówią o apostazji. „Nie wiem do końca, czemu to ma służyć i czy to jest dla kogokolwiek dobre, że tak się afiszuje z takimi rzeczami. Widocznie ma taką potrzebę i taki pogląd na sprawę. Ja nie mam takiego” – powiedział lider „Zakopower”.

Wypowiedź artysty mocno zdenerwowała Roberta Biedronia. Polityk oskarżył muzyka o stosowanie podwójnych standardów.

„Ten pan musi się zastanowić nad podwójnymi standardami, które promuje. Przecież on prawie w każdym wywiadzie chwali się, że lubi chodzić do Kościoła. Po co się afiszuje tym ciągle? Pewnie dlatego, że tak po prostu chce, więc niech innym nie odbiera tego prawa” – oburzył się Robert Biedroń.

To jednak nie wszystko. Następnie Robert Biedroń zwrócił uwagę, że wokalista powinien bardziej akceptować różnorodność oraz pozwolić innym w wyrażaniu własnych sądów i opinii.

„Ludzie są różni i to jest najpiękniejsze. Panie Sebastianie, żyj pan, jak chcesz i daj żyć innym!” – podsumował Robert Biedroń.

Sądzicie, że polityk opozycji ma rację? Rzeczywiście Sebastian Karpiel-Bułecka powiedział coś złego? A może muzyk nikogo nie obraził, tylko kulturalnie przedstawił swoje stanowisko, a Robert Biedroń źle wszystko zinterpretował?

źródło: Fakt

Zobacz również: