Wielbicieli „Lady Pank” z pewnością ucieszą wieści na temat Janusza Panasewicza. Okazuje się, że wokalista zrobił jedną rzecz, dzięki czemu teraz żyje mu się znacznie lepiej niż kiedyś. Oto szczegóły.
Janusz Panasewicz z „Lady Pank” został abstynentem
Chyba większość fanów „Lady Pank” zdawaje sobie sprawę, iż wokalista zespołu przez wiele lat prowadził dość rozrywkowy tryb życia. Piosenkarz nie stronił od mocnych trunków. Jednak w końu muzyk powiedział „stop”.
Co ciekawe, lider „Lady Pank” już w 2020 roku ujawnił, że definitywnie kończy z alkoholem. „Tak więc zdecydowałem się na radykalne posunięcie – zostałem stuprocentowym abstynentem. Czuję się z tym naprawdę świetnie, okazało się, że jednak można tak żyć. No i grać naprawdę dobrą muzykę, bez zadyszki” – powiedział wówczas mężczyzna.
Wydaje się, że niewielu wierzyło, że Janusz Panasewicz wytrwa w swoim postanowieniu. Tymczasem, okazało się, że muzyk „Lady Pank” rzeczywiście od kilku lat nie pije alkoholu.
W jednym z wywiadów artysta wyznał, dlaczego tak naprawdę został abstynentem. „Przede wszystkim moi synowie. Nie chciałem, żeby widzieli, jak nietrzeźwy wracam do domu. Poza tym stwierdziłem, że przy tak intensywnym trybie życia, który prowadzę i przy tej liczbie koncertów, jakie gramy, muszę bardziej o siebie zadbać. Nie jestem już najmłodszy, a chcę być w dobrej formie i niczego nie zawalać. Wiem, co może się wydarzyć, gdy człowiek wypije za dużo” – powiedział szczerze członek „Lady Pank”.
Decyzja o odstawieniu alkoholu wyszła Januszowi Panasewiczowi na dobre. Chociaż początkowo nie było mu łatwo.
„Spędzam dużo czasu poza domem, poznaję sporo osób i czasem miło byłoby wypić szklaneczkę whisky. Ale szczerze powiem, że dziś zupełnie mi tego nie brakuje” – wyjaśnił.
„Robię tak wiele fantastycznych rzeczy, że w ogóle nie myślę o tym, żeby pójść gdzieś i się napić. Nie jest mi to do szczęścia potrzebne” – podkreślił.
źródło: Super Express