Żona wybitnego aktora Daniela Olbrychskiego zdobyła się na poruszające wyznanie. Krystyna opowiedziała o kulisach śmierci wnuka słynnego aktora, a także jak to tragiczne wydarzenie wpłynęło na nią i jej męża.
Daniel Olbrychski z żoną mocno przeżyli śmierć 28-letniego Kuby
Przypomnijmy, iż wnuk Daniela Olbrychskiego zmarł w 2020 roku. Wiadomość o śmierci młodego mężczyzny przekazał wówczas jego brat Antoni. „Pomóc mu było ciężko. Nie cierpiał nadzoru, buntował się, uciekał” – napisał chłopak. Jednocześnie zdradził, iż Kuba od lat zmagał się ze schizofrenią.
Dodajmy, iż ciało wnuka Daniela Olbrychskiego odnalazł w lesie w powiecie otwockim przypadkowy przechodzień. Śledczy wykluczyli, aby do śmierci 28-latka przyczyniły się osoby trzecie. Jednocześnie nie podano oficjalnie przyczyny śmierci mężczyzny.
Teraz żona Daniela Olbrychskiego wróciła do tamtych przykrych chwil. Okazją ku temu była 20-sta rocznica ślubu gwiazdorskiej pary.
Kobieta przyznała, że wnuki męża rekompensowały jej brak własnych dzieci. „Bardzo kochałam wnuki Daniela, Kubę i Antka. Zaspokoiły moją potrzebę macierzyństwa. Podobnie jak nasze zwierzątka” – zaznaczyła Krystyna Demska-Olbrychska.
„Kilka lat temu umarł Kubuś. Miał zaledwie 28 lat. To trauma nie do opisania. Ale w końcu życie wraca na dawne tory. Tylko nasza bliskość stała się jeszcze większa, choć nigdy nie nazwałabym jej symbiozą” – zauważyła żona Daniela Olbrychskiego.
W wyniku tragicznej śmierci wnuka Daniel Olbrychski zaangażował się w akcję, która miała na celu pomóc młodym osobom, które zmagają się z problemami psychicznymi.
„To ważne, żeby pomagać chorym psychicznie dzieciom. To wszystko jest mi wyjątkowo bliskie, ponieważ mój nieżyjący już wnuk był chory psychicznie. To dla mnie jest rzecz bardzo istotna, żeby wyjść naprzeciw tej akcji. Obojętność w każdej sprawie jest czymś strasznym, nieludzkim, a w wypadku tych bezbronnych istnień, wszystko trzeba zrobić, żeby im pomóc. Ja i rodzice mojego wnuka i jego wspaniały młodszy brat zmagaliśmy się ponad 20 lat z jego chorobą. Staraliśmy się pomóc” – wyjaśnił w jednym z wywiadów Daniel Olbrychski.
