Bałtyk

Niepokojące doniesienia dotarły znad Bałtyku. Ojciec z synem weszli do morza, ale już z niego nie wyszli. Służby rozpoczęły akcję poszukiwawczą. Cała sprawa jest bardzo dziwna.

Dramat nad Bałtykiem

W sobotę, 29 lipca, doszło do dramatycznego zdarzenia. 50-letni ojciec i jego 12-letni syn wypożyczyli deskę surfingową, którą pływa się, wiosłując na stojąco. Na plaży zostawili swoje plecaki, buty, a następnie weszli do wody. Niestety z Bałtyku już nie wyszli. Służby ruszyły z akcją poszukiwawczą.

Niepokojącą sytuację zauważyli pracownicy wypożyczalni sprzętu wodnego nad Bałtykiem w Gdańsku-Jelitkowie. Na koniec dnia pracy zorientowali się, że jedna z desek do wiosłowania na stojąco (SUP) nie została zwrócona.

To jednak nie wszystko. Pracownicy wypożyczalni spostrzegli także, że na plaży są pozostawione czyjeś rzeczy. Chodziło o plecak, buty i ręcznik. Oczywiście ludzie z wypożyczalni od razu zaalarmowali służby.

„Wczoraj około godziny 19:00 policjanci odebrali zgłoszenie od pracowników wypożyczalni sprzętu wodnego, że na plaży w Jelitkowie, w godzinach między 14:00 a 15:00 mężczyzna w wieku 50 lat z dzieckiem w wieku 12-14 lat weszli do wody na desce SUP i do chwili zamknięcia wypożyczalni nie wrócili po pozostawione na plaży klapki, plecak i ręcznik” – przekazała podinsp. Magdalena Ciska z gdańskiej policji.

Jak już wiemy, służby natychmiast wszczęły poszukiwania zagnionych w Bałtyku. Należy podkreślić, iż działania policji, WOPR i funkcjonariuszy Straży Granicznej trwały w sobotę do późnego wieczora. W końcu jednak zostały wstrzymane do następnego dnia.

W niedzielę od rana akcja poszukiwawcza została wznowiona. Niestety jak dotąd poszukiwania odniosły spodziewanego skutku. Na razie nie odnaleziono zaginionych nad Bałtykiem ojca i syna.

To co może szokować, to fakt, iż oficjalnie nie zostało zgłoszone zaginięcie osób, które odpowiadałyby opisowi mężczyzny i nastolatka.

„Dziś w tej sprawie zostaną wznowione poszukiwania na wodzie, policjanci analizują zapisy z kamer monitoringu, nawiązano też kontakt z innym jednostkami, aby monitorować linię brzegową” – oświadczyła w niedzielę podinsp. Magdalena Ciska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

źródło: Fakt

Zobacz również: