tragedia nad Bałtykiem

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło nad jednym z polskich stawów. Nie żyje 12–letni Wojtuś oraz jego 20-letni wujek Szymon. Okoliczności zdarzenia wyciskają łzy z oczu.

Wypadek na stawach w Mostkach

Dramatyczny wypadek miał miejsce w upalny poniedziałek, 14 sierpnia na stawach w Mostkach w Gołkowicach. 12-letni Wojtuś wybrał się z wujkiem i rodzeństwem popływać.

Warto wspomnieć, iż chłopiec spędzał wakacje u babci. Dodajmy, Bożena Ogorzała jest znana i lubiana w okolicy. Co ciekawe, na co dzień pracuje jako sołtyska Przysietnicy K. Starego Sącza. Niestety kobieta jednego dnia straciła syna i wnuka.

Do wypadku doszło, gdy 12-latek pływał na desce. Niedaleko dziecka cały czas znajdował się wujek. W pewnym momencie znajdujące się na brzegu stawu rodzeństwo zauważyło, iż Wojtuś wpadł do wody.

Bez chwili zawahania Szymon popłynął na ratunek. Niestety, 20-latkowi nie tylko nie udało się ocalić chłopca. Sam także stracił życie w wodach stawu w Mostkach.

Oczywiście ofiarą wypadku próbowali pomóc strażacy. Służby bardzo sprawnie przeprowadziły akcję ratunkową. Należy podkreślić, iż nie należała ona do prostych, gdyż dno stawu było zamulone i pełen glonów.

Niestety pomimo wysiłków strażaków, ofiary wypadku zmarły. Po trwającej 4 godziny akcji ratunkowej nurek odnalazł ciała chłopca i jego wujka.

Z pewnością jedna okoliczność sprawia, że trudno powstrzymać łzy. Otóż gdy Wojtuś i Szymon zostali wyciągnięci na brzeg, trzymali się za ręce.

Na temat wypadku wypowiedziała się pani Bożena, która w jednej chwili straciła syna i wnuka. „Nie buntuje się przeciwko decyzji Pana Boga, ja jej po prostu nie mogę zrozumieć” – wyznała kobieta. Jednocześnie sołtyska podkreśliła, iż wiara pomaga jej przetrwać te trudne chwile.

Pogrzeb ofiar wypadku odbył się w sobotę. Do obu trumien włożono rękawice bokserskie. Dlaczego? Otóż Szymon trenował boks. 20-latek stoczył wiele walk, uwielbiał sport, a nawet chodził do szkoły sportowej w Nowym Sączu.

Z kolei 12-latek miał niebawem, bo w październiku, odbyć swoją pierwszą walkę bokserską. „Wojtuś był taki nasz. Miał w tym roku zostać do 15 sierpnia, ale chciał prosić mamę, by jeszcze pozwoliła mu przyjechać. Dużo czasu spędzał ze swoimi wujkami. W październiku miał stoczyć swoja pierwszą walkę bokserską” – powiedziała pani Bożena.

źródło: Super Express

Zobacz również: