Ewa Kasprzyk
foto: YouTube

Z pewnością ta informacja nie ucieszy fanów Ewy Kasprzyk. Aktorka osobiście potwierdziła, że nie zobaczymy jej w „Kogel mogel 5”. Zresztą na planie kultowej komedii zabraknie również innych gwiazd. Oto szczegóły.

Ewa Kasprzyk miała być niezadowolona ze współpracy przy 4. części komedii

Kilka dni temu pojawiła się wiadomość, iż rozpoczęły się prace nad 5. odsłoną kultowej polskiej komedii. Dziennikarze donieśli, że „Kogel mogel 5” skupi się na losach Piotrusia (Maciej Zakościelny) i Marlenki (Katarzyna Skrzynecka). Po emisji 4. części filmu podobno to oni stali się ulubieńcami widzów.

„Rozpoczęły się zdjęcia do nowej, 5 części fabuły, „Kogel mogel 5, czyli Baby Boom!” Komu się urodzi? I co się „urodzi” w perypetiach tej zwariowanej nowobogackiej rodzinki Wolańskich wraz z Mamuńką-teściową? I tym razem Piotruś w roli głównej” – napisała na Instagramie wspomniana Skrzynecka.

Tym samym aktorka zasugerowała, że w komedii ponownie zobaczymy jej filmową matkę. Przypomnijmy, że w postać tę wciela się 70-letnia Dorota Stalińska.

Niestety zdaniem mediów, w powstającej właśnie nowej części kultowej komedii nie zagra Ewa Kasprzyk. Przykrą informację potwierdziła sama zainteresowana. Co ciekawe, poza nią na ekranie nie zobaczymy też Karola Strasburgera, który odtwarzał postać jej filmowego męża.

„’Kogel mogel” będzie bez Wolańskiej” – odpowiedziała Ewa Kasprzyk wprost na pytanie dziennikarzy. Ponadto aktorka opublikowała na Instagramie nagranie, w którym pada pytanie z tła: „O, kręcicie kogla?” i jej odpowiedź: „Zapomnij”.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Ewa Kasprzyk (@ewa.kasprzyk)

Przy okazji warto wspomnieć, iż w 2020 roku, po premierze 3. części „Kogiel mogel”, głośno mówiło się o tym, że Ewa Kasprzyk ma żal do scenarzystki i producentki Ilony Łepkowskiej. Powodem było rzekomo usunięcie większość scen z jej udziałem.

Do sprawy odniosła się nawet „królowa polskich seriali”. „Wiem, że Ewa była rozczarowana tym, że było jej mało w filmie i że wycięliśmy niektóre sceny z jej udziałem. Ale szczerze mogę powiedzieć, że usunęliśmy te sceny, które ona sama w pewnym sensie wymusiła na reżyserze. Od początku nie byłam do nich przekonana. Stwierdziłam, że nie są potrzebne w filmie” – wyjaśniła wówczas Ilona Łepkowska.

źródło: Super Express

Zobacz również: