Najlepsza polska tenisistka miała groźny wypadek. Niewiele brakowało, aby Iga Świątek straciła życie. Oto przerażające okoliczności zdarzenia, o których opowiedziała sama zawodniczka.
Iga Świątek uległa poważnemu wypadkowi
22-latka uczestniczy właśnie w wielkoszlemowym US Open. Polka broni w nim tytułu, który wywalczyła przed rokiem. Poza tym, od wyników w Nowym Jorku zależy też to, czy nasza sportsmenka utrzyma pozycję liderki rankingu WTA.
Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem. W pierwszej rundzie turnieju Iga Świątek wygrała bez problemu z Rebeccą Peterson. Po meczu tradycyjnie odbyła się konferencja prasowa.
W trakcie briefingu prasowego Iga Świątek otrzymała pytanie, na które udzieliła dość szokującej odpowiedzi. Otóż liderka rankingu WTA zdradziła, że w przeszłości o mały włos nie straciła życia.
Okazało się, że Iga Świątek ma świetne relacje z dwoma utytułowanymi narciarkami alpejskimi. Chodzi o Mikaelę Shiffrin oraz Lindsay Vonn. Obie zawodniczki były w dzieciństwie idolkami naszej tenisistki.
Co ciekawe, sama Iga Świątek nie jeździ na nartach. Polka wyznała, że ma ku temu ważny powód.
„Ostatni raz jeździłam na nartach, gdy miałam siedem lat i miałam wypadek, w którym mogłam zginąć, więc naprawdę się wystraszyłam. Nie jest łatwo mnie przestraszyć, ale to na pewno mnie powstrzymało. To był ostatni raz” – wyjaśniła polska tenisistka. „Smutno mi z tego powodu, bo teraz, gdy jestem zawodowcem, nie mam czasu na rekreacyjne uprawianie sportu” – dodała 22-latka.
Niewątpliwie wyznanie najlepszej aktualnie tenisistki na świecie szokuje. Zresztą podobnie jak słowa ojca Igi Świątek. Mężczyzna zdradził jakiś czas temu, że jego córki trenowały pływanie. Jednak z powodu ryzyka uszkodzenia słuchu musiały zrezygnować.
źródło: Super Express