Wielka gwiazda polskiej sceny zdobyła się na smutne wyznanie. Irena Santor nie owijała w bawełnę i zdradziła, że czasem brakuje jej sił. To przykre, zwłaszcza dla osób, które miały nadzieję jeszcze usłyszeć gwiazdę na żywo.
Irena Santor przebywa na emeryturze
Lubiana piosenkarka dwa lata temu ogłosiła przejście na artystyczną emeryturę. Było to w 2019 roku . W związku z podjętą decyzją, Irena Santor przygotowała specjalny recitali „Jubileusz. Śpiewam, czyli jestem”. Poza tym, gwiazda wyruszyła w Polskę z trasą koncertową. W ten sposób planowała pożegnać się z wielbicielami.
Co ciekawe, fani Ireny Santor cały czas mieli nadzieję, że wokalistka jednak zmieni zdanie. Tym bardziej że artystka już raz zawiesiła karierę w 1991 roku. Natomiast później powróciła na scenę.
Powróćmy jednak do decyzji, którą w 2019 roku podjęła Irena Santor. Wielbciele spekulowali, że wokalistka zrezygnowała z aktywności muzycznej ze względu na zły stan zdrowia. Podobno stan zdrowia gwiazdy nie pozwalał jej na koncertowanie.
Minęło nieco czasu i sama Irena Santor odniosła się do plotek. Legendarna artystka wyjawiła prawdziwą przyczynę. Kobieta zdradziłą, że chociaż ogólnie czuje się dobrze, to brakuje jej sił na dłuższe występy na estradzie.
„Mam się świetnie. Na zdrowie nie narzekam, ale na występy, koncerty z pełnym repertuarem nie mam już tyle siły. Ja już swoje wyśpiewałam. Teraz chcę usłyszeć, jak moje piosenki śpiewa młode pokolenie, a także interesuję się tym, co współczesne pokolenie ma w ogóle do zaproponowania w sztuce estradowej. Cieszę się, że młodzież bardzo się stara pokazać jeszcze coś nowego” – powiedziała gwiazda.
Jednocześnie 88-latka zaznaczyła, iż nadal może prowadzić działalność, o ile będzie dotyczyć akcji charytatywnych lub promowania zdrowego trybu życia.
źródło: Pomponik