Pani Dominika Clarke, mama pięcioraczków z Horynca-Zdroju, przekazała najnowsze wieści w sprawie malutkiego Charliego. Przypomnijmy, że chłopiec cały czas przebywa w szpitalu pod opieką lekarzy. Niestety, to co wyznała kobieta nie napawa optymizmem. Wprost pzreciwnie.
Pięcioraczki z Horynca-Zdroju przyszły na świat w lutym tego roku
Przypomnijmy, że pięcioraczki z Horynca-Zdroju przyszły na świat w lutym 2023 roku. Pani Dominika i jej mąż Vincent Clarke nadali im imiona: Charles Patrick, Henry James, Elizabeth May, Evangeline Rose oraz Arianna Daisy. Co ciekawe, małżeństwo miało już wcześniej siedmioro dzieci.
Niestety, kilka dni później zmarło jedno z pięcioraczków- Henry James. Trzy dziewczynki już od jakiegoś czasu są w domu. Natomiast Charlie musiał przejść operację serca. Chłopiec miał „dziurkę w sercu”.
Na szczęście operacja dziecka udała się. Najsłabszy z pięcioraczków jednak nadal pozostawał w krakowskim szpitalu. W końcu lekarze z Krakowa wyrazili zgodę na transport malucha do Rzeszowa.
Zatroskani internauci zapytali panią Dominikę Clarke o to, kiedy jej synek zostanie wypisany do domu. Kobieta przekazała jednak smutne wieści.
„W ostatni dzień sierpnia udałam się do hospicjum w Rzeszowie, by spełnić wszystkie formalności, aby Czaruś był już z nami w domku. Niestety, po krótkim spotkaniu z panią doktor zostało ustalone, że Czaruś zostaje w hospicjum w Rzeszowie” – poinformowała w rolce na Instagramie mama pięcioraczków .
„Moje serce rozpadło się na milion kawałków. Powód tej decyzji jest prosty, brak personelu medycznego w regionie, w którym my mieszkamy, który w razie potrzeby mógłby zająć się Czarusiem. Na chwilę obecną hospicjum będzie szukało pielęgniarki, która będzie umiała wymienić sondę, gdy zajdzie taka potrzeba, bo Czaruś wciąż ma problemy z utrzymaniem pokarmu w żołądku” – wyznała mama pięcioraczków, zalewając się łzami.
Wyświetl ten post na Instagramie
źródło: Super Express