Edyta Górniak
foto: YouTube

Piosenkarka niebawem wystąpi w nowym show TVP. W związku z tym, w mediach pojawiły informacje na temat wymagań, jakie Edyta Górniak postawiła producentom „Rytmu dwójki”. Część z nich może Was zszokować.

Edyta Górniak podobno ma zgarnąć aż 400 tysięcy złotych

Piosenkarka już niedługo wystąpi w programie TVP „Rytmy Dwójki”. Dziennikarze donieśli, iż Edyta Górniak zażyczyła sobie iście gwiazdorskiego wynagrodzenia. Chodzi podobno o 400 tysięcy złotych.

To jednak nie wszystko. Media podały, iż Edyta Górniak ma „aż trzy garderoby, kierowcę do dyspozycji 24 godziny na dobę, dowolność w wyborze utworów, dziewięcioosobową ekipę i przede wszystkim największą gażę – za nagranie ośmiu odcinków ma dostać aż 400 tys. zł”.

Do tych szokujących wieści odniosła się sama wokalistka. W najnowszym wywiadzie Edyta Górniak potwierdziła plotki i wyjaśniła, dlaczego jej wymagania są takie, a nie inne.

Piosenkarka podkreśliła, iż powodem takiej sytuacji jest to, iż bardzo ceni sobie profesjonalizm i wysoką jakość pracy. Poza tym, celebrytka zaznaczyła, że zazwyczaj angażuje do swoich projektów sztab ludzi, którzy jej pomagają.

„Za jakością stoją ludzie. To jest zawsze team work. Im więcej mam fachowców wokół siebie, tym bardziej mogę złożyć talenty różnych ludzi, których zapraszam do współpracy, żeby potem ekspozycja tego jednego fragmentu mojego udziału była jak najlepsza” – przyznała Edyta Górniak.

„Każda osoba jest potrzebna, nikt się nie nudzi, to jest normalne. Jestem szczęśliwa, że mam pracę, która pozwala mi dzielić się tą gażą i zapraszać ludzi, których lubię, fachowców do współpracy. Stać mnie na to, żeby takich »drogich« ludzi zatrudnić, bo to są ludzie, którzy są bardzo szanowani w swoich dziedzinach, mają słusznie wysokie wynagrodzenia” – dodała artystka.

Co ciekawe, piosenkarka nie chciała wypowiedzieć się na temat stawek, jakie przyjmuje. Stwierdziła, że obowiązują ją klauzule poufności.

„Co do wynagrodzeń, mówię to od lat, ale powiem jeszcze raz, wszystkie moje kontrakty mają klauzulę poufności, więc tylko obie strony, które podpisały dokument, dokładnie znają wszystkie ustalenia. Wszystkie inne podawane publicznie kwoty są spekulacją, przypuszczeniem jakości tzw. marki” – wyjaśniła Edyta Górniak.

źródło: Pomponik

Zobacz również: