Zbigniew Wodecki zmarł w maju 2017 roku. Tymczasem dopiero po jego śmierci na jaw wyszły dość zaskakujące i jednocześnie poruszające fakty. Nieznane dotąd informacje na temat popularnego muzyka przekazał jego kolega Jacek Cygan.
Zbigniew Wodecki nie zdążył nagrać piosenki od Jacka Cygana
Zacznijmy od tego, że Zbigniew Wodecki i Jacek Cygan współpracowali ze sobą od wielu lat. Prozaik pisał dla niego teksty. Jak się okazało, z jednym z nich związana jest wzruszająca historia, która ujrzała światło dzienne dopiero po śmierci muzyka.
Zbigniew Wodecki był niezwykle aktywny do ostatnich chwil swojego życia. Artysta rozpoczął nawet trasę koncertową z okazji 40-lecia działalności artystycznej. Ponadto multiinstrumentalista dla swoich wielbicieli zamierzał przygotować zupełnie nowy utwór. Piosenka ta miała mocno zaskoczyć jego fanów.
Słowa do tego wyjątkowego utworu stworzył wspomniany Jacek Cygan. Niestety Zbigniew Wodecki nie zdążył się nawet zapoznać z piosenką stworzoną specjalnie dla niego.
„Piosenkę dla Zbigniewa Wodeckiego napisałem w Zakopanem. Wcześniej spotkaliśmy się w Krakowie. Byliśmy w restauracji na obiedzie i Zbigniew mówi: 'Jacuś napisz mi, ale żeby nie było za dużo słów, bo się nie nauczę’. Powiedziałem: 'Zbysiu, tam masz taką wokalizę, to chyba nie muszę pisać’. Powiedział: 'Napisz mi też, to się opłaci’ „ – wyjawił znany autor tekstów.
„Namęczyłem się. W nocy, po jakiś dwóch tygodniach od tego spotkania, skończyłem tekst. Rano miałem mu to wysłać, ale po włączeniu komputera przeczytałem: „Zbigniew Wodecki miał udar”. Potem było kilka dni i Zbyszek odszedł” – dodał tekściarz.
Co ciekawe, tekst ostatecznie trafił do Kayah. Piosenkarka wykonała utwór „Chwytaj dzień”, w którym dzięki wykorzystaniu technik cyfrowych, połączono jej głos z nagraniami wokalu Zbigniewa Wodeckiego.
źródło: Jastrząb Post