Redbad Klynstra-Komarnicki
foto: YouTube

Czarne chmury zawisły nad głową Redbada Klynstry-Komarnickiego. Aktor jest dyrektorem Teatru im. Juliusza Ostrewy w Lublinie. Pracownicy tej instytucji wystosowali pod adresem mężczyzny poważne zarzuty. Mało tego, napisali nawet list otwarty do ministra kultury Piotra Glińskiego.

Redbad Klynstra-Komarnicki źle zarządza teatrem?

Nie tak dawno głośno było o problemach Andrzeja Nejmana, który od lat był dyrektorem Teatru Kwadrat. Aktor stracił posadę w wyniku nieprawidłowości, do których miało dochodzić w zarządzanej przez niego instytucji. Teraz z podobnymi oskarżeniami mierzy się Redbad Klynstra-Komarnicki.

Znany z serialu „Na dobre i na złe” Redbad Klynstra-Komarnicki jest szefem teatru w Lublinie od 2020 roku. Oskarżenia pojawiły się natomiast teraz. Pracownicy instytucji skierowali do ministra kultury Piotra Glińskiego list, w którym przedstawili swoje zarzuty.

„Mamy do czynienia z pogłębiającym się chaosem organizacyjnym, z niejasnościami finansowymi (np. komentowana w mediach sprawa dotycząca nagród rocznych). Mamy do czynienia ze zwolnieniami lub własnowolnymi rezygnacjami wieloletnich pracowników Teatru oraz frustracją tych, którzy nadal pracują” – stwierdzili pracownicy teatru.

Z listu wynika także, że problemem są pieniądze. „Od trzech lat Dyrektor obiecuje podniesienie wynagrodzeń, aby poprawić sytuację tej grupy pracowników. Jak do tej pory żaden z pracowników nie dostał podwyżki. Część z nich zarabia wręcz mniej za wykonywanie tych samych obowiązków i poświęcając się w pełni Teatrowi. Inni zaś, pomimo przywiązania i oddania temu miejscu zwalniają się, aby spróbować poprawić swoją sytuację materialną w innym miejscu pracy” – zaznaczyli autorzy pisma.

Problemem są pieniądze

Aktorzy teatru zarządzanego przez Redbada Klynstrę-Komarnickiego podkreślili, iż nie otrzymali wyrównania pensji zasadniczej do ustawowej minimalnej płacy krajowej „wbrew opiniom Departamentu Legislacyjnego MKiDN i Głównego Inspektoratu Pracy”.

„Dyrektor swoją decyzję argumentuje tym, że według wyliczonej przez niego mediany, aktorzy w teatrze zarabiają 'rynkowo’. Tego typu statystyki w przypadku aktorów nie są miarodajne, ponieważ zarobki każdego aktora co miesiąc przedstawiają się inaczej, w zależności od miesięcznych planów repertuarowych teatru. Jedynym stałym składnikiem wynagrodzenia aktora jest pensja zasadnicza, która dla większości aktorów wynosi 3010 zł brutto – czyli o 590 zł mniej niż obecnie wynosi minimalna płaca krajowa” – stwierdzili pracownicy instytucji z Lublina.

Na koniec listu padły żądania, które minister Piotr Gliński powinien spełnić. „Pragniemy dyrekcji, dla której wartość artystyczna i misja społeczna teatru będzie na pierwszym miejscu. Pragniemy Teatru, w którym wszyscy pracownicy czują się częścią zespołu, zmierzającego do jasno wytyczonego celu, jakim jest: po pierwsze jakość spektakli, a po drugie dotarcie z tymi spektaklami do widzów. Obecnie, w naszym odczuciu, pracujemy w bezdusznej, chaotycznej korporacji, w poczuciu strachu i niepewności jutra, na co nie możemy się już dłużej godzić” – podsumowali niezadowoleni pracownicy.

źródło: Plotek

Zobacz również: