Polscy posłowie mają liczne przywileje. Jednym z nich jest możliwość bezpłatnego podróżowania po Polsce środkami publicznego transportu oraz samolotami. Niektórzy z parlamentarzystów chętnie korzystali z tej opcji. Wydatki, które poniósł budżet państwa z tego tytułu porażają.
Posłowie latają na potęgę
Jak już wspomnieliśmy, posłowie w ramach swych obowiązków mogą bezpłatnie latać samolotami po kraju. Z tego powodu kancelaria Sejmu podpisała stosowne umowy z liniami LOT i SprintAir.
Dziennikarze jednego z serwisów poprosili Centrum Informacyjne Sejmu o spis lotów wszystkich posłów w poprzedniej, IX kadencji Sejmu. Uzyskane dane porażają.
Lista lotów dotyczy okresu od 12 listopada 2019 do 13 listopada 2023. Łącznie posłowie odbyli w tym czasie 28399 lotów. Na ten cel wydatkowano z budżetu państwa 18 mln 222 tys. 56 zł.
Co ciekawe, rekordzistą pod względem lotów okazał się Grzegorz Napieralski z Koalicji Obywatelskiej. Polacy zapłacili za jego 426 lotów aż 269 tys. zł. Polityk wsiadał na pokład samolotu średnio co 3 dni i 6 godzin.
„Wszystkie loty wykonywałem w ramach wykonywania mandatu Posła RP. Szczecin i inne okoliczne miejscowości to mój okręg wyborczy, w którym pracuję i staram się być jak najczęściej” – wyjaśnił swoje liczne lotnicze podróże Grzegorz Napieralski.
Sporo godzin w powietrzy spędził także Robert Kropiwnicki. Poseł Koalicji Obywatelskiej latał 401 razy. W przeliczeniu na pieniądze to 255 tys. zł.
Na trzecim miejscu uplasował się inny z polityków koalicji rządzącej. Jacek Protasiewicz z PSL odbył 391 lotów za 249 tys. zł.
„Warszawa-Wrocław to główna trasa, na jakiej latałem. Czasem mogły się zdarzyć pojedyncze inne kierunki. Spełniałem swoje obowiązki w obu miastach, bo miałem biuro poselskie i w stolicy, i pod Wrocławiem. Poza tym dodatkowo latałem do pracy jako członek Komisji ds. Unii Europejskiej i Komisji Finansów, bo one zbierają się częściej niż inne komisje zwłaszcza w takich okresach jak prace nad budżetem czy absolutorium” – stwierdził Jacek Protasiewicz.
„Przylatywałem też na spotkania z przedstawicielami Rady Europy, bo byłem delegatem ds. Rady Europy. Z kolei w czasie kampanii wyborczej odbywałem spotkania z przedstawicielami OBWE” – dodał były już poseł.
Ci politycy latali najmniej
Warto wspomnieć, iż wśród parlamentarzystów znalazła się ponad setka osób, które w ogóle nie latały w minionej kadencji. Do takich osób zalicza się chociażby Sylwestra Tułajewa. „Bardzo ważne jest dla mnie, by reprezentować swoich wyborców skutecznie, odpowiedzialnie, ale też sumiennie, stąd ta frekwencja. Podchodziłem do tego bardzo sumiennie i po prostu pilnowałem każdego głosowania. W końcu w naszej gestii leży podejmowanie decyzji, od tego są posłowie. Ale kwestia sumienności i przelotów samolotem to dwie różne sprawy” – wyznał Poseł Prawa i Sprawiedliwości z Lublina
„Zwyczajnie przemieszczam się na trasie Lublin-Warszawa swoim autem lub sporadycznie pociągiem. Tak jest najwygodniej” – dodał przedstawiciel PiS.
źródło: Goniec