Maryla Rodowicz
foto: YouTube

Poruszające sceny miały miejsce podczas poniedziałkowego występu Maryli Rodowicz w teatrze muzycznym Roma w Warszawie. Gwiazda niespodziewanie popłakała się na oczach widzów. Szczególnie dużo łez popłynęło, gdy wokalistka zaczęła mówić o swoim synu.

Maryla Rodowicz gościła w teatrze muzycznym Roma w Warszawie

Legenda polskiej muzyki już od początku nowego roku ostro wzięła się do pracy. Wokalistka wystąpiła w poniedziałek, 15 stycznia w warszawskim teatrze muzycznym Roma. Wydarzenie odbyło się w ramach trasy koncertowej Maryli Rodowicz zatytułowanej „Małgośka Forever”.

Podczas koncertu artystka wykonała swoje największe przeboje w wersjach akustycznych. Gwiazda jak zwykle dała czadu. Pomimo że piosenkarka ma już 78 lat, to energii mógłby jej pozazdrościć niejeden młody muzyk.

Oczywiście w czasie występu nie brakowało wzruszeń. Zwłaszcza, gdy Maryla Rodowicz zaśpiewała swój wielki hit „Niech żyje bal”. Dodajmy, że utwór ten 78-latka zadedykowała swojej przyjaciółce, śp. Agnieszce Osieckiej. Równie sentymentalnie zrobiło się w trakcie „Łatwopalnych” i uproszonej na bis piosence „Wariatka tańczy”.

Niespodziewanie także z oczu Maryli Rodowicz popłynęły łzy. Po raz pierwszy gwiazda uroniła łzy w czasie wykonania przeboju „Rozmowa przez ocean”. Koniecznie trzeba podkreślić, iż dla wokalistki to szczególnie ważny utwór. Artystka nagrała go bowiem tuż po rozstaniu z ojcem dwójki swoich dzieci, Krzysztofem Jasińskim.

„Nigdy nie miałem zamiaru ilustrować życia prywatnego przy pomocy piosenek. Chyba, że to odnosiła się do mnie samego. A tutaj jakby dość przypadkowo sytuacja przedstawiona w piosence, była podobna do sytuacji rodzinnej Maryli. Ten „ocean” jest umowny. Może nim być odległość wielu kilometrów w tym samym kraju, albo druga strona rzeki. W przypadku Maryli to była odległość między Warszawą a Krakowem. Krzysztof był w Krakowie” – powiedział niegdyś w filmie dokumentalnym „Maryla. Tak kochałam” autor piosenki Andrzej Sikorowski.

Co ciekawe, wzruszona Maryla Rodowicz pospieszyła z wyjaśnieniami dla publiczności. Jak się okazało, oczy artystki były pełne łez również z powodu syna.

„Chciałam przeprosić, bo się wzruszam. Aktor podobno nie może się wzruszać, to publiczność ma się wzruszać. A u mnie jest odwrotnie. Ja nie wiem, czy wy się wzruszacie? A dziś jest tu mój syn…” – powiedziała 78-latka. Następnie Maryla, z trudem powstrzymując łzy, szybko rozpoczęła kolejny utwór.

źródło: Super Express

Zobacz również: