Joanna i Jacek Kurski
foto: YouTube

Żona Jacka Kurskiego nie kryje, że miarka się przebrała. Joanna jest tak bardzo wściekła, że zapowiedziała złożenie pozwu do sądu. Kto i czym tak bardzo zdenerwował małżonkę byłego prezesa Telewizji Polskiej?

Ukochana Jacka Kurskiego miała zarabiać porażające pieniądze w TVP

W minionych dniach Joanna Kurska stała jedną z bohaterek sensacyjnych doniesień na temat zarobków w Telewizji Publicznej. Kobieta, która zajmowała m.in. stanowisko dyrektor programowej oraz szefowej „Pytania na śniadanie” miała pobierać olbrzymie wynagrodzenie.

Podobno na konto żony Jacka Kurskiego co miesiąc wpływało aż 117 tys. złotych. Łącznie w ciągu 13 miesięcy kobieta miała się wzbogacić o 1 mln 532 tys. złotych.

Co ciekawe, Joanna zdementowała doniesienia mediów. W odpowiedzi Telewizja Polska wydała stosowne oświadczenie. Z treści dokumentu wynika, iż od lutego do listopada 2016 r. Kurska otrzymała 331 tys. zł brutto, a d września 2022 r. do stycznia 2023 r. Kurska miała zarobić 203.685,83 zł brutto. Obie kwoty to wynagrodzenie za pracę. Poza tym, dodatkowo zarobiła 93 tys. zł brutto. Były to pieniądze wypłacone w ramach nagród od prezesa zarządu stacji.

To jednak nie wszystko. Żona Jacka Kurskiego mogła także liczyć na setki tysięcy złotych w ramach rekompensaty za rozwiązanie umowy o pracę oraz odszkodowania z tytułu zakazu konkurencji.

Oświadczenie TVP mocno rozwścieczyło Joannę Kurską. Kobieta zapowiedziała skierowanie sprawy do sądu. „Pozywam Telewizję Polską za kłamstwo, że pobierałam pensje w wysokości 117 tys. zł miesięcznie. Tusk dyszy obsesyjną żądzą zemsty na moim mężu za telewizję 2016-2022, kiedy piękna i silna TVP wygrywała walkę o dusze Polaków. W ramach politycznej zemsty nowa ekipa, wiedząc, że nie można przypisać nam żadnych nadużyć, choć bardzo by tego chcieli, postanowiła zohydzić nas w oczach społeczeństwa. W tym celu posuwa się do oszczerstw” – stwierdziła była dyrektor programowa.

Małżonka Jacka Kurskiego zapewniła, że nigdy nie zarabiała 117 tys. miesięcznie. Jednocześnie dodała, że najwyższa pobierana przez nią pensja nie przekraczała 32 tys. złotych. Kobieta podkreśliła, że jej zarobki były „adekwatne do sukcesu rynkowego i ponoszonej odpowiedzialności”.

„Z samego oświadczenia TVP wynika, że to kłamstwo i nigdy miesięcznie nie zarobiłam takich pieniędzy. Komunikat mówi o wypłatach z 4 lat: 2016,2017,2022 i 2023, wynikających z przepisów kodeksu pracy, które dla skonstruowania kłamstwa sprowadza się do 13 miesięcy” – oceniła Joanna Kurska.

źródło: Pudelek

Zobacz również: