Jeden z najbardziej znanych i kontrowersyjnych polityków w naszym kraju znalazł się w opałach. Janusz K.-M. usłyszał zarzuty prokuratorskie. Były poseł Konfederacji ma odpowiedzieć za stłuczkę, którą spowodował kilka lat temu.
Polityk Konfederacji prowadził bez prawa jazdy
Informację na temat zarzutów wobec przedstawiciela Konfederacji przekazał prokurator Remigiusz Krynke z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Przedstawiciel instytucji zaznaczył, że były parlamentarzysta jest podejrzany o „prowadzenie pojazdu po cofnięciu uprawnień”.
Warto zaznaczyć, iż były poseł Konfederacji nie wypiera się tego, iż prowadził bez uprawnień. „Podejrzany przyznał się do winy i złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania” – podał prokurator Krynke.
Przypomnijmy, iż stłuczka, w której uczestniczył Janusz K.-M., miała miejsce w grudniu 2020 roku. Wówczas prowadzony przez polityka Konfederacji osobowy fiat zderzył się z ciężarową scanią.
Właśnie wtedy funkcjonariusze policji stwierdzili, iż były parlamentarzysta kierował pojazdem bez uprawnień. Co ciekawe, kontrowersyjny polityk utracił prawo jazdy w 2007 roku. Przyczyną jego odebrania było przekroczenie limitu punktów karnych.
Dodajmy, iż Janusz K.-M. nie przystąpił do obowiązkowego w tym przypadku ponownego egzaminu na prawo jazdy. Zamiast tego jeździł samochodem bez stosownego dokumentu.
W tym miejscu odnotujmy, iż prowadzenie pojazdu po cofnięciu uprawnień jest przestępstwem z artykułu 180a Kk. Politykowi Konfederacji nie postawiono jednak zarzutów w 2020 roku, gdyż chronił go immunitet.
Zdaniem ekspertów, przestępstwo popełnione przez Janusza K.-M. w czasie ochrony immunitetem, nie może się przedawnić. Właśnie z tego powodu prokurator wrócił do sprawy i postawił politykowi zarzuty. Teraz bowiem mężczyzna nie jest już posłem i nie chroni go immunitet.
źródło: o2.pl