Wojna Rosji z Ukrainą trwa już od ponad roku. Niestety nic nie wskazuje na to, aby miała się niebawem zakończyć. Niezbyt optymistycznie brzmią też słowa ekspertów, którzy właśnie donieśli, iż jedno z potężnych mocarstw może próbować wesprzeć Władimira Putina. Chodzi m.in. o pomoc wojskową.
Rosja dostanie broń od Chin?
Niestety przewidywania specjalistów odnośnie konfliktu w Ukrainie nie brzmią najlepiej. „Istnieje możliwość wykorzystania Białorusi do omijania sankcji nałożonych na Rosję i dostarczania jej pomocy wojskowej. Jest to „dość prawdopodobne”, jeśli Chiny podejmą konkretne decyzje co do takiej pomocy” – ocenił w rozmowie z dziennikarzami dr Marcin Przychodniak z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).
W podobnym tonie wypowiedzieli się eksperci amerykańskiego think tanku Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Specjaliści zaalarmowali, że porozumienie podpisane w Pekinie w trakcie wizyty Aleksandra Łukaszenki może ułatwić Chińczykom omijanie sankcji. Chiński reżim miałby dostarczać pomoc dla Rosji poprzez Białoruś.
Jednocześnie eksperci zaznaczyli, że białoruski prezydent chce, aby chińskie wpływy gospodarcze w jego kraju zwiększyły się. Dzięki temu Białorusini uzależniliby się od Rosji.
Zdaniem dr. Przychodniaka Chińczycy traktują Białorusinów jako partnerów drugorzędnych. Władze w Pekinie zdają sobie sprawę, iż w obecnej sytuacji międzynarodowej raczej nie ma mowy o zadowalających korzyściach płynących ze współpracy gospodarczej między oboma krajami.
„Dlatego wizyta Łukaszenki, oprócz standardowych deklaracji o możliwościach chińskich inwestycji i woli dalszej, pozytywnej współpracy, z chińskiej perspektywy ma podkreślać znaczenie międzynarodowe ChRL, zwłaszcza w Europie Wschodniej, i wskazać Rosji, że współpraca Chin z Białorusią nie jest zależna od rosyjskiej zgody” – wyjaśnił ekspert.
Według specjalisty z PISM dla komunistycznych władz ChRL Białoruś jest tylko narzędziem. „Pokazują Rosji, że ich relacje mają ograniczenia i wskazują, dość symbolicznie, ale jednak, że strategiczne partnerstwo z Rosją ma też swoją cenę, akceptacji na przykład wzmocnienia chińskich relacji z Białorusią” podkreślił analityk.
Chiny wobec wojny w Ukrainie
Warto wspomnieć, iż rząd w Pekinie nie potępił działań Władimira Putina. Mało tego Chińczycy nie chcą nawet nazwać działań Rosji po imieniu. Zamiast „inwazji” mówią najczęściej o „kryzysie” albo „kwestii ukraińskiej”.
To jednak nie wszystko Chiny sprzeciwiają się także sankcjom nakładanym na Rosję przez kraje zachodnie i ich sojuszników. Natomiast państwowe chińskie media bez skrupułów przekazują obywatelom propagandową narrację Kremla.
Niepokojące wieści odnośnie postawy Chińczyków przekazały w ostatnich tygodniach władze USA. Zdaniem Amerykanów istnieje uzasadnione podejrzenie, iż Chiny już udzielają Rosji „nieśmiercionośnego wsparcia” i rozważają także przekazywanie armii rosyjskiej broni i amunicji.
Co ciekawe, komunistyczne władze ChRL stanowczo temu zaprzeczyły. Jednocześnie oskarżyły NATO o podsycanie konfliktu poprzez dostawy broni dla Ukrainy.
źródło: RMF FM