Niewątpliwie przykre wieści przekazała doradczyni prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Chodzi o dzieci z Ukrainy, które stały się obiektem barbarzyńskich praktyk rosyjskiego okupanta.
Ukraina chce odzyskać swoje dzieci
Przedstawicielka ukraińskich władz przekazała bardzo przykre informacje. „Już 16 221 ukraińskich dzieci zostało porwanych i wywiezionych do Rosji„ – podała Daria Gerasimczuk, doradca prezydenta Ukrainy ds. praw dzieci.
„Musimy jak najszybciej sprowadzić te dzieci z powrotem. Potrzebujemy pomocy społeczności międzynarodowej” – zaapelowała Gerasimczuk.
„Wiemy o 16 221 dzieciach, które zostały porwane do Rosji lub Białorusi albo zostały siłą deportowane na terytoria tymczasowo okupowane przez Rosjan. Jest jednak oczywiste, że ta liczba nie jest ostateczna. Mówimy tu o setkach tysięcy porwanych dzieci” – przyznała kobieta.
Jednocześnie Daria Gerasimczuk dodała, że do tej pory władzom Ukrainy udało się sprowadzić do domu jedynie 307 młodych Ukraińców.
Podczas swojej prezentacji współpracownica Wołodymyra Zełenskiego wyjaśniła, że istnieje co najmniej pięć scenariuszy systemowego porywania ukraińskich dzieci.
„Najpierw rodzice są zabijani, a potem dzieci są wywożone (...) Innym scenariuszem jest odbieranie dzieci rodzicom, którzy zostali aresztowani z jakiegokolwiek powodu. Następnie dzieci są przewożone na tymczasowo okupowane terytoria, a stamtąd ostatecznie deportowane do Rosji, gdzie są umieszczane w rodzinach rosyjskich” – wytłumaczyła doradczyni prezydenta Ukrainy.
Gerasimczuk przyznała, że rosyjscy żołnierze używają dzieci z Ukrainy jako „narzędzie” przeciwko rodzicom, którzy odmawiają współpracy z okupantem. Kobieta podkreśliła, że najpopularniejszym scenariuszem stosowanym przez Rosjan jest tworzenie na okupowanych przez nich terytoriach warunków uniemożliwiających życie ukraińskim rodzinom.
„Wtedy też Rosjanie proponują rodzicom przewiezienie dzieci tymczasowo na „obóz rehabilitacyjny” do Rosji. Rodzice są często zastraszani, że w wypadku kiedy się nie zgodzą na wysłanie dziecka na taki obóz, to odebrane zostaną im prawa rodzicielskie. Oczywiście dzieci już nigdy nie wracają z takich obozów” – nie kryła doradczyni prezydenta Ukrainy.
Gerasimczuk zdradziła, że zlokalizowanie porwanych dzieci jest bardzo trudnym zadaniem. Otóż najmłodsi obywatele Ukrainy trafiają w głąb terytorium Federacji Rosyjskiej. Okupant zmienia im imiona i odbiera telefony komórkowe.
„Naszym celem jest natychmiastowe zatrzymanie tego procederu. Musimy zatrzymać siłowe wywożenie naszych dzieci do Rosji. Musimy jak najszybciej odzyskać i sprowadzić je wszystkie z powrotem. Potrzebujemy do tego pomocy społeczności międzynarodowej” – powiedziała kobieta.
źródło: TVP Info