Aktorka znana z roli Barbary Mostowiak w „M jak Miłość” wypoczywa w sanatorium. Teresa Lipowska zdecydowała się na ośrodek w Busku-Zdroju. To właśnie tam kręcono piątą edycję „Sanatorium miłości”. 85-letnia artystka wyznała, że czasem nie jest w stanie spokojnie wypoczywać.
Teresa Lipowska nie szuka miłości
Gwiazda „M jak miłość” postanowiła zregenerować siły. Teresa Lipowska wybrała się do znanego sanatorium „Włókniarz” w Busku-Zdroju. Jednak w przeciwieństwie do części kuracjuszek aktorka nie szuka w ośrodku miłości, czy romansów.
Teresa Lipowska unika potańcówek i randkowania. Gwiazda TVP skupiła się wyłącznie na odpoczynku, zabiegach i spacerach. Artystka zamierza przez dwa tygodnie pobytu w sanatorium skupić się na zregenerowaniu sił.
Warto podkreślić, że Teresa Lipowska wybrała sanatorium „Włókniarz” z powodu znakomitej obsługi. Zupełnie nie miało dla niej znaczenia to, że kręcono w tym miescu 5. edycję „Sanatorium miłości”.
„Ludzie w tym sanatorium są nieprawdopodobnie życzliwi, że nie wyobrażam sobie, że gdziekolwiek indziej mogłabym pojechać. Wszędzie wokół siebie widzę sympatię, uśmiechy. Jest cudownie” – wyjawiła gwiazda TVP.
Co ciekawe, Teresa Lipowska wyjawiła, że nie zawsze może korzystać z uroków spokoju i okolicznej przyrody. Powodem są inni kuracjusze. Niejednokrotnie rozpoznają oni Teresę Lipowską. Wówcza pojawiają się komplikacje.
„Często, gdy ktoś kulturalnie rozpocznie rozmowę, siadam z nim do kawy, ale czasami bywa i tak, że ktoś z daleka krzyczy „ja panią znam, pani Basiu”. Lubują się w tym szczególnie kuracjuszki. Podbiegają i wtedy jestem przytrzymywana, gnieciona, dotykana, wręcz obmacywana. To są minusy popularności. Można się do tego przyzwyczaić, ale do pewnego stopnia” – wyjaśniła Teresa Lipowska.
Jednocześnie aktorka „M jak miłość” zaznaczyła, że stara się nie denerwować w tych sytuacjach. Dlaczego? „Gdyby moja kariera aktorska była nieudana, gdybym nie występowała w oglądanych filmach, nie byłoby tego wszystkiego” – wytłumaczyła Teresa Lipowska.
źródło: Pomponik