Dziennikarze jednego z popularnych dzienników donieśli, iż część posłów PiS może liczyć na dodatkowe pieniądze. Niewątpliwie to, za co pobierają ponad 1,2 tys. zł miesięcznie, może budzić kontrowersje. Oto szczegóły.
Posłowie PiS przewodniczą egzotycznym podkomisjom
Media doniosły, iż na konta niektórych posłów PiS wpływają co miesiąc ekstra pieniądze. Tym, co może dziwić, jest fakt, że politycy otzrymują je za przewodniczenie dość egzotycznym podkomisjom.
Okazuje się, że w Sejmie funkcjonują tak podkomisje zajmujące się tak dziwacznymi sprawami jak wykorzystanie polskiego białka roślinnego w paszach, czy organizowanie mistrzostw świata i Europy.
Oczywiście osoby kierujące pracami takich podkomisji nie robią tego za darmo. Według dziennikarzy, przewodniczący im posłowie Prawa i Sprawiedliwości otrzymują co miesiąc 1287 zł dodatku brutto.
Przedstawiciele mediów zwrócili uwagę, że niektórzy posłowie PiS w bieżącej kadencji nie mieli zbyt wiele obowiązków. Krótko mówiąc za bardzo się nie napracowali, a pieniądze i tak wpłynęły na ich konta.
Przykładowo „Podkomisji stałej do spraw organizacji imprez sportowych o randze mistrzostw świata i Europy oraz zapewnienia bezpieczeństwa podczas ich trwania” szefuje Wojciech Kossakowski z PiS.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości począwszy od lutego 2020 r. pobiera 10% dodatku funkcyjnego za swoją funkcję. Tymczasem za jego kadencji podkomisja zebrała się zaledwie dwa razy. Zatem czy taki twór jest w ogóle potrzebny?
„Ta podkomisja funkcjonuje od wielu lat. Z powodu pandemii nie odbywało się wiele imprez masowych, stąd spotkań było dużo mniej, nie było też wniosków od parlamentarzystów o jej zwołanie. Dlatego spotykaliśmy się na tyle, ile wymagało realne zapotrzebowanie” – wyjaśnił Wojciech Kossakowski.
Na pytanie o zasadność otrzymywania wynagrodzenia za szefowanie podkomisji, poseł PiS stwierdził, iż to nie on ustala, ile płaci się przewodniczącym. Jednocześnie zaznaczył, że dodatek finansowy wynika z zapisów w Regulaminie Sejmu.
źródło: Fakt
