8-letni Kamil z Częstochowy ciągle przebywa w szpitalu. Lekarze cały czas walczą nie tylko o jego zdrowie, ale przede wszystkim o życie. Niestety z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka napłynęły dramatyczne wieści. Stan chłopca znów uległ pogorszeniu.
Dziecko jest w bardzo złym stanie
Przedstawiciele Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka przekazali za pośrednictwem mediów społecznościowych niepokojące wieści. Chodzi o Kamila z Częstochowy, który został skatowany przez swojego ojczyma.
„Stan Kamilka w ostatnich dniach jest bardzo ciężki. U chłopca postępują choroba oparzeniowa, ostra niewydolność oddechowa oraz rozwija się ciężkie zakażenie całego organizmu” – przeczytamy na Facebooku Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II.
„W związku z tym konieczne było wdrożenie u dziecka zaawansowanych procedur medycznych. Kamilek jest obecnie podłączony do wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi. Cały czas pozostaje w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii” – dodali medycy.
W tym miejscu warto wspomnieć, iż 8-letnie dziecko został brutalnie skatowane przez partnera swojej matki. Chłopiec trafił do szpitala w ciężkim stanie 3 kwietnia. Jednak zanim do tego doszło, biedaczek przez kilka dni leżał w domu z nieopatrzonymi poparzeniami.
Kamilek jest w bardzo złym stanie. Poparzonych jest aż 25% ciała, w tym cała twarz, tułów, ręce i nogi. Policjanci poczynili wstrząsające ustalenia. Otóż ojczym dziecka tj. 27-letni Dawid B., miał bić i kopać chłopca, przypalać go papierosami, polać wrzątkiem i umieścić go na rozgrzanym piecu węglowym.
Niestety dziecko nie mogło liczyć na swoją matkę. 35-letnia Magdalena B. pomagała swojemu mężowi, nie reagując i nie chroniąc syna. Policjanci dowiedzieli się o dramacie Kamila z Częstochowy od jego biologicznego ojca.
Bezwzględny oprawca dziecka usłyszał już zarzut usiłowania zabójstwa. Natomiast matka chłopca jest podejrzana o nieudzielenie pomocy i uczestnictwo w znęcaniu się nad chłopcem.
Oboje zwyrodnialcy przyznali się do winy. Policja aresztowała ich na trzy miesiące. Dodajmy, że młodsze rodzeństwo Kamila trafiło do pieczy zastępczej, a starsze do placówki opiekuńczo-wychowawczej.
źródło: Onet