24 lutego miną dwa lata od inwazji Rosji na Ukrainę. Tymczasem specjaliści właśnie ocenili działania podjęte przez Zachód, które miały zmusić Władimir Putina do zakończenia wojny. Niestety, podsumowanie brzmi przygnębiająco. Z rosyjską gospodarką wcale nie jest aż tak źle, jak zakładano, że będzie po nałożeniu sankcji. Oto szczegóły.
Ukraina dzielnie walczy z agresorem
Mija 728. dzień wojny na Ukrainie. Od blisko dwóch lat Ukraińcy dzielnie stawiają opór rosyjskiemu najeźdźcy. Niestety, jak donieśli specjaliści, kroki podjęte przez kraje Zachodu nie przyniosły aż takich efektów, jak się spodziewano. Władze w Moskwie ciągle prowadzą działania wojenne, a gospodarka agresora nie jest w tak opłakanym stanie, jak przewidywano.
Pierwsze międzynarodowe sankcje nałożono na Federację Rosyjską tuż po wybuchu wojny w Ukrainie. Rynkowe prognozy zakładały, że w 2022 r. PKB tego kraju zmniejszy się o około 10%. Tymczasem gospodarka najeźdźcy skurczyła się o zaledwie 1,2%. Rok później tj. w 2023 r. tempo wzrostu wyniosło 3,6%. Natomiast w tym roku prognozuje się tempo wzrostu na poziomie 2%.
Oczywiście wojna w Ukrainie znacząco wpłynęła na gospodarkę Federacji Rosyjskiej, która musiała pokryć gwałtownie rosnące wydatki rządowe na armię. Co ciekawe, w pierwszym roku wojny nakłady na wojsko wzrosły w porównaniu z 2021 roku trzykrotnie.
Władzom w Moskwie udało się sfinansować powyższe wydatki dzięki pieniądzom ze sprzedaży surowców energetycznych. Dodajmy, że w pierwszych miesiącach wojny w Ukrainie Władimir Putin mógł liczyć na rekordowe przychody ze względu na ostre zwyżki kursów gazu i ropy na światowych rynkach.
W 2023 roku wpływy nadal były wysokie (8,8 biliona rubli). Chociaż sankcje i normalizacja cen surowców doprowadziły do tego, że przychody budżetu z ich sprzedaży były niższe niż rok wcześniej. Trzeba jednak podkreślić, iż spadek nie był aż tak spory. Z tego powodu reżim mógł zwiększyć wydatki na wojsko.
Eksperci oszacowali, iż aktualnie Rosja eksportuje około 4,7 mln baryłek ropy naftowej na dzień. Z jednej strony, międzynarodowe sankcje sprawiły, że reżim Władimira Putina wydobywa mniej surowca. Z drugiej, Rosjanie szybko znaleźli nowych odbiorców, którzy pochodzą głównie z Chin i Indii. Oczywiście nawiązując z nimi współpracę obchodzi się nałożone przez Zachód ograniczenia. Agresor czyni to przy pomocy sieci, fasadowych firm zarejestrowanych chociażby w Dubaju.
Specjaliści zwrócili uwagę na jeszcze jeden problem. Otóż stosowane przez Zachód narzędzia mające na celu ograniczyć ceny rosyjskich surowców nie są zbyt skuteczne. Reżim coraz skuteczniej potrafi obejść wprowadzony w grudniu 2022 r. limit 60 USD za baryłkę Urals.
Jak widać, po dwóch latach od wybuchu wojny gospodarka agresora radzi sobie lepiej niż zakładały wcześniejsze założenia sprzymierzeńców Ukrainy. Niestety oznacza to jedno. Konflikt rosyjsko-ukraiński nie zakończy się zbyt szybko.
źródło: Super Express